"Mniej więcej do trzeciego roku życia kochanie wszystkich zwierząt
jest dla nas naturalne, niemal odruchowe. Gdy pewnego dnia na naszym
talerzu ląduje kawałek mięsa, który już niczego nie udaje - nie wiemy,
skąd się wziął. Nie byliśmy bowiem świadkami zabijania. Dowiadujemy się,
że to kawałek cielaczka, świnki albo kurczaczka. Czy to znaczy, że to
zwierzątko zostało zabite? ? pytamy. W odpowiedzi słyszymy, że wprawdzie
kurczaczek, cielaczek albo świnka zostały zabite, ale to były inne
świnki, cielaczki, kurczaczki - nie te znajome, które tak szczerze
kochamy. Tak wygląda pierwsza lekcja podwójnej moralności, która potem
pomaga nam wzniecać wojny i zabijać tych, których nie znamy". Wojciech Eichelberger
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz