czwartek, 20 grudnia 2012

w nowym roku na blogu

Ostatnio rzadko śpię, ale jeśli już mi się to zdarzy, to śni mi się Sikora albo olimpiady i już sama nie wiem co jest gorsze. Zanosi się pracowita przerwa świąteczna: 3 eseje olimpijskie na filozoficzną, 3 eseje olimpijskie na polonistyczną; przy czym taka praca, jakże poważna, zaczyna się od sześciu stron. Ja piszę na osiem, bo to bezpiecznie. Czyli bagatela 48 stron w te święta. Gdy przypomnę sobie pisanie innych prac, które miały mieć po 20 stron, do których przygotowywałam się solennie przez rozsądny okres, i gdy zestawię moje ówczesne wyniki z pracą, której mam dokonać... przechodzą mnie ciarki zgrozy. Do tego wizja niedalekich diagnoz m.in. z historii (!)... 
A więc należy zakasać rękawy i do roboty!
Poszukuję w zakamarkach mojej odstającej głowy tematów niejasnych, stanowiących wyzwanie, takich do rozprawienia się w ramach wyzwania 52 (więcej informacji tutaj). Pierwsza notatka dokonana dzięki trzymającej w ryzach rozlazłe cielę, którym niewątpliwie jestem, oraz mobilizacji powodowanej wspomnianą akcją pojawić się powinna w nocy z piątku na sobotę, a później to już będą regularnie- myślę, że w godzinach nocnych z niedzieli na poniedziałek.
Na pewno poruszę nieopisany, niedotknięty ręką ludzką (dosłownie) temat ironii romantycznej u Mickiewicza i ujawnię istotę wspaniałej poetyki Wittgensteina stanowiącej niezłomne semantyczne rusztowanie współczesnej filozofii, a traktowane po macoszemu (zupełnie jak ironia romantyczna u Mickiewicza...). Pisać zamierzam, jak sugerują zaproponowane wyżej tematy, o filozofii i literaturze. Nie zabraknie wnikliwych interpretacji wierszy i obrazów. Oczywiście będę niezmiernie szczęśliwa mogąc odpowiadać na czytelniczą inicjatywę :)

wtorek, 18 grudnia 2012

śmierć rozmów

Strona szkoły,a niej nazwisko bardziej realne niż ja sama. Zapowiedź miękkiego ciepła wlewanego tak rzadko, tak nielicznym. Dla mnie nie ma już miejsca, dla mnie ma tylko krótkie "nie mam czasu, może w święta". W święta, kochanie... W święta? Oczywiście, że w święta, ja mam zawsze czas, kiedy tylko chcesz mam czas!
Ludzie przestali rozmawiać, wszyscy chcą tylko mówić, bo tylko ich racje są najważniejsze dla spraw świata. Nikt inny, tylko ja i moje ma jakieś znaczenie. Umarły już rozmowy o kwestiach najistotniejszych- o prawdzie, szczęściu, uczuciach i odczuciach, wrażeniach... Nikt, wszyscy zasłaniają się zdefiniowanymi już postawami, powielają przetarte frazesy, których sami czasami nie rozumieją. I jak w tym świecie żyć?