Pisałam o niespełnionych, wyimaginowanych dialogach i w innym dyskursie coś we mnie się odmieniło, pękło. Zauważyłam w sobie pokłady nadziei i chęci zmian w kwestiach, które już od dawna potrzebowały uregulowania, ale chyba mi się nie chciało. Uciekałam. Nie ponosiłam odpowiedzialności i byłam tylko obserwatorką życia.
Nie wiem, kiedy tak na prawdę odkryję jak powinnam postępować, ale zaczęłam proces żmudnych poszukiwań, już nie mogę się doczekać.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń