Godzinami obserwuję miejsca naznaczone Twoja lekkomyślną obecnością. Gapię się na wystawy ledwie muśnięte którymś z Twoich błądzących i obojętnych na wszystko spojrzeń. Wyłapuję Twój teraz przemyty, zszargany wiatrem i wygasły już od dawna zapach. Doszukuję się w nich, w Twoich obecnościach, zawiłego algorytmu, który- przysięgam- wyznacza czas wszelkiemu życiu. I choć obie czujemy to samo nie potrafimy znaleźć w sobie ukojenia podrażnionych uczuć. Wszechogarniająca noc. Noc burząca moje poczucie bezpieczeństwa, o ile coś takiego we współczesnym zwariowanym świecie ma w ogóle szansę istnienia. Noc niewiedzy przepełniona goryczą oraz cierpieniem na brak znaków i słów. Noc kontrolowanego strachu tłumionego jedynie przez pewność niepewności oraz bliskość odległości.
Jestem spragniona Twojego suchego uścisku. Chcę wreszcie empirycznie doświadczyć Twej nieskończoności.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz